border border border border
border
     
border border
Pomoc dla Asi
border border
 arrow 
   Strona Główna arrow Kącik Asi Dzisiaj jest piątek, 19 kwiecień 2024
border border

 
Menu serwisu
Strona Główna
Epitafium
Dla Asi
Strona Główna - Historia
Strona główna - Historia 2
Galeria
Prace Asi
Kącik Asi
Kalendarium
Skrócone kalendarium medyczne
Księga gości
Ciekawe
English version
Aukcje Allegro dla Asi
Artykuły z prasy
Info dla rodzin i pacjentów
O Asi
Środki
Zaświadczenia lekarskie
Prawidłowe wyniki morfologii
Aktualne wyniki morfologii Asi
Mail do Asi

Telefon do Asi szkoly w Kościerzynie :
058 686-83-32



Kącik Asi
Czytaj: Od najnowszych   Od najstarszych

lipiec 2003  sierpień 2003  wrzesień 2003  październik 2003  listopad 2003  grudzień 2003  styczeń 2004  luty 2004  marzec 2004  kwiecień 2004  maj 2004  czerwiec 2004  lipiec 2004  sierpień 2004  wrzesień 2004  październik 2004  listopad 2004  grudzień 2004  styczeń 2005  luty 2005  marzec 2005  kwiecień 2005  maj 2005  czerwiec 2005  lipiec 2005 


30.04.2004
Ello!! Kolejny dzień wsoaniały!! Dzisiaj mami prawie cały dzień była w domku!! Pracę, którą robiłam wczoraj, dzisiaj dokończyłam i nawet mi się podoba ;-). Rano miałam fizykę, niom i trochę nowych rzeczy się dowiedziałam :-))). Koło 16.00 jak zwykle obiadek, potem popracowałam i zaraz będę powtarzać matematykę :-))). Potem bym chciała popisać do książki (chociaż jedną stronkę...), chociaż nie bardzo wiem czy dzisiaj zdążę :-))). Niom, jeszcze zobaczymy.
Pamiętacie?? Jak planowałam czego chcę się nauczyć w planach miałam gotowanie... I... UMIEM!! Jeszcze tylko nauczyć się robić dobre ciasta... Może zacznę jak wrócimy z Wrocka...?? Jakieś wolne popołudnie, 2, 3 godzinki i może cosik wyjdzie?? Hihi, ja na razie nie mogę jeść takich rzeczy, więc na pierwszy ogień pójdzie moja rdzinka :-))).
Szkoda, że dzisiaj taka nieciekawa pogoda... Taaki zimny witerek... Aż nieprzyjemnie. Ale słyszałam, że wkrótce chyba się poprawi.

29.04.2004
Cześć!! Wczoraj byliśmy w Gdańsku. Wyniczki fajniaste i jest ok. Z oczkami wg mnie też lepiej. Tylko, że przez wyjazd zmarnowaliśmy prawie cały dzień, więc nie bardzo miałam nawet czas cosik wpisać. A szczerze mówiąc wieczorkiem wolałam poczytać i posiedzieć z rodzinką :-))).
Takie dni jak dzisiejszy są superaśne... Na początku miałam dość niespodziewaną wizytę Pani od angielskiego, ale okazało się, że bylo świetnie. Już załapałam pierwsze ocenki i okazało się, że po takim czasie bez angielskiego dalej dobrze sobie radzę. Więc z tak przyjemnym nastawieniem zaczęłam dzionek. Potem robiłam pracę na konkurs... Na początku w ogóle nie wiedziałam jak się do tego zabrać... Ale zaczęłam i jeszcze tylko mami zerknie i praca będzie gotowa, nawet chyba całkiem ładna :-))). Potem obiadek (ziemniaki jak zwykle... no soliniczka musiała stać na stole...), ale niech moja rodzinka się cieszy, że ciepłe jest, no nie?? Posprzątałam i przyszedł Misiek. Krótki spacer, bo dzisiaj nieprzyjemny wiaterek (a jak nie wieje to jest TAAK ładnie!!) i troszkę posiedzieliśmy. Jeszcze troszkę się pouczę, bo jutro też mam lekcję i pewnie niedługo będę się kłaść...

27.04.2004
dzieńdoberek!! Już dzisiaj myślałam, że się pogniewam na obiadki... Hihi, pierwsza wojna z mięsem, którego nie mogłam pokroić, ale tati mi pomógł. Nie należę do najspokojniejszych osób, więc prawie się poddałam... Dobrze, że tego nie zrobiłam, bo mi smakuje..
Po południu miałam niespodziewaną matmę, hihi, prościutkie są te zadanka. Z Misiakiem dzisiaj się nie spotkałam, bo... nie bardzo miałam czas.... Dlaczego doba jest taka krótka...??
Jutro wyjazd do Gdańska, zobaczymy jak moja śliczna morfologia, niom, a w poniedziałek do Wrocka... Jak ten czas szybko leci... Teraz w zasadzie żyjemy od kontroli do kontroli...
Na mailiki odpowiedziałam, zostało mi troszkę listów, nauki i... wpiszę kilka zdań do książki :-)). Buźka/.

26.04.2004
Witanko Fioletowe i Żółte Kotki!!! :-))). Mam taki fajniasty humorek, że aż mnie energia rozpiera!!! Ostatnio lubię się chwalić... To nie ładnie, ale ja muszę...!! Znowu robiłam obiadek... i był pycha!!!!!!!!!! Yuppie!!!! Ja tak ostatnio lubię gotować!! I jak wszystkim smakuje :-))). Od razu mam całe mnóstwo zapału i ochoty na różne rzeczy :-))). Niom i nauczyłam się dokładniej obsługiwać wideo... Bo tak to standart, włączyć, przewinąć, wyłączyć film... Moje umiejętności dzisiaj zostały poszerzone!! Fajnie :-))). I moja nauka powoli chyba zaczyna nabierać tempa, chociaż przyznam, że jak dzisiaj zajrzałam do fizyki, to szczęka trochę mi opadła... Będę musiała się koniecznie spotkać z Panią... Bo w książce jest "trochę" niejasnych dla mnie rzeczy... Ale poradzę sobie :-)), tylko ktosik musi mi to wytłumaczyć :-)).
Ostatnio rozpisuję sobie plan dnia, czasami piszę więcej niż jestem w stanie zrobić, ale te "resztki" realizuję następnego dnia :-)). Nio tio buźka.

25.04.2004
Cze!! Dzisiejsza nocka jakoś mało spokojna, nie wiem czemu, ale mimo to jestem wyspana :-)). Ostatnio budzę się koło 8.00. Cieszę się z tego, bo wtedy mam dłuższy dzień :-)). Dzisiaj jedziemy na spacerek do lasku. Yuppie!!

24.04.2004
Heyah!!!!!! Pogoda taka sobie, ale humorek fajniasty. Jestem po biologii :-)). Naoisałam kilka listów, a muszę napisać jeszcze kilka :-))). Ja jak piszę to "hurtowo". Hihi, potem na jakiś czas mam spokój :-))

23.04.2004
Servusik!!!!! Koniecznie muszę się pochwalić :-))). Po raz pierwszy całkowicie sama gotowałam zupkę (Tati tylko mi musiał przeciąć mięso) i... nic nie przypaliłam!!!!!!!!! I nawet smakuje jak rosół!!!! Yuppie!!! Jeszcze trochę i będę wszystko umiała gotować :-)))). Tylko na drugi raz muszę więcej makaronu wrzucić do garnka, bo troszkę za mało go było... Ciekawe co na to powie Mami i Młoda jak przyjadą :-))).
Najpierw miała być "moja" ogórkowa, ale pomyślałam, że mojej rodzince się to już przejadło :-)).
Dawno nie grałam w żadne gry... Może czas wrzucić "Simsy"... Ale najpierw trochę nauki i powinnam pomyśleć o pracy na konkurs... Na razie nic nie przychodzi mi do głowy, ale z pewnością cosik wymyślę.
A wiecie co mnie denerwuje?? Psy, luźno biegające, bez kagańców i właścicieli... Miałam już kilka razy "pewne" przygody z tymi zwierzakami (oczywiście zanim zachorowałam). To nie należy do najprzyjemniejszych wspomnień.
Ostatnio nie robiłam w "kąciku" żadnych niespodziewanek ;-)), więc może wkrótce...??

22.04.2004
Siemanko!!! Wczoraj i dzisiaj obudziłam się o 8.00 całkowicie wyspana!! Jabadabadu!! Od dzisiaj zaczynam nadrabiać wszystkie zaległości. Lekcji już trochę porobiłam, jeszcze nauka, maile, no i moje zaniedbane książeczki... Chciałabym, żeby Misiek dzisiaj wpadł, ale... musi się uczyć do sprawdzianu (może ja też niedługo będę pisać...??), a koniec roku zbliża się szybko :-))). My się jeszcze zobaczymy.
Mami znów będzie musiała jechać po lek do Niemiec... Ach... a on taki niedobry ;-)))).
Jak poprzednio jechaliśmy do domku z Wrocka, widziałam płonące ogniska... Mmm... I jeszcze ten zapach płonącego drewna... Fajnie pomarzyć (hehe, o GRILLU, nie o samym ognisku, bo to nawet możliwe, tylko musi być ładny wieczór, chyba... Bo jeszcze nie gadałam z rodzicami...).
I już bym chciała móc jeździć na rowerku... Już może w lecie...Fajniasto by było...

21.04.2004
Cze!! Niedawno wróciliśmy z Wrocka. Przez ostatnie dni nic nie pisałam, bo byłam mocno zmęczona... Szczerze mówiąc wyspałam się dopiero dzisiaj... Miałam zaplanowane sporo nauki i... nie dałam rady... Po drodze mieliśmy mały postój w lesie... Jaki tam był śmietnik... Nie bardzo rozumiem jak tak można?!? A potem inni mają z tego korzystać...?!? Blee...

18.04.2004
Hey!! Dzień fajny, ale droga mocno męcząca. Po przyjeździe do Wrocka jeszcze pojechaliśmy do Kliniki. I... Doktor Kałwak pozwolił mi na parzone, obrane jabłuszko (YUPPIE!!!!)!!!! Mniam, mniam... Spróbuję jeszcze dzisiaj :-)))). A teraz idę myju, bo naprawdę już padam...

17.04.2004
Ello!! Grr... moja buzia mnie już denerwuje... Skóra mi schodzi przez GRAFTA i wyglądam jak... kartofelek (Mami tak się ze mnie śmieje ;-)). Niom, i muszę chyba troszkę więcej ćwiczyć, bo zaczęłam troszkę tracić na wadze. Wczoraj zanim przyjechała Mama z Martusią grałam z Tati w "chińczyka" i w "ruletkę"... W "chińczyka", jak zwykle... przegrałam, ale odegrałam się w "ruletce" :-)))). Teraz staramy się spędzać wspólnie czas grając, rozmawiając :-))). I jest bardzo fajnie!!

16.04.2004
Cześć!! O moich oczach już pewnie czytaliście w kalendarium... Troszkę się boję, ale wiem, że wszystko będzie OK!! Jakże mogłoby być inaczej ;-)?!? Tylko, że przez te oczka mam problem z czytaniem i nauką... Dzisiaj z AM wróciliśmy również bardzo szybko. Po powrocie miałam gegrę. Mami i Marti :-)), wróciły wieczorkiem, idę z nimi posiadzieć.

15.04.2004
Witam!! Czas tak szybko leci… Zawsze odkładam wpisanie do kącika na wieczór, bo wtedy lepiej widzę, tylko…. Że jak dla mnie to chyba za późno. Ostatnio zaczęłam bardzo wcześnie odpadać… Dosyć wcześnie chodzę spać i wstaję wcale nie za wcześnie. Już nauczyłam się spać :-))). Jutro rano do AM w Gdańsku, do okulisty… Buuu… Ja nie wstaję… wcale, a wcale mi się nie chce…
Wczoraj, jak byłam w Akademii, miałam książkę… hihi, przeczytałam kilka zdań i… przyszła Pani Doktor :-) . Szybciutko wróciliśmy do domku. Potem chciałam, żeby przyszedł Dawid, ale… zasnęłam… Byłam nieco zmęczona… Więc był u mnie dzisiaj :-)

12.04.2004
Hello!!!!!!!!!!!!!!! Wreszcie leciała jakaś porządna bajka!!!!!!!!!!!!! TVP1 puściło "Pszczółkę Maję"!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Yuppie!!! I Łukaszek jest od dzisiaj normalnie w domku!!! Tylko, że w maseczce!!!!!!!!!! Hehe, fajniasty dzisiaj jest dzień, ale muszę się jeszcze troszkę pouczyć.

11.04.2004
Witam!! Zaglądam tu tylko na chwilkę, aby złożyć życzenia wszystkim, którzy przy nas są, którzy myślą o nas oraz wspierają nas. Zdrowia, szczęscia, dobrego humoru, a przy tym także bogatego stołu. Mokrego dyngusa, smacznego jajka i niech te święta będą jak bajka.
Dzionek był fajniasty, a humorek jeszcze lepszy :-)). Nie będę się rozpisywała, bo komu w święta chce się siedzieć przy kompie, no nie??

10.04.2004
Siemka!! Wczoraj wykorzystałam pogodę na maxa. Byłam na dwóch spacerkach!! Raz z Misiaczkiem, Martusią i Bartkiem :-))))), a drugi z... Łukaszkiem!!! Yuppie!! Wreszcie mogliśmy się zobaczyć, pogadać :-)))). I niedługo może już będzie całkiem normalnie w domku.
Jutro święta... Mmm... lubię to... Dzisiaj byłam z koszyczkiem... Mami zawiozła mnie i Martusię samochodem. Potem moja Sissi poszła do miasta, a Mama mnie i Dawida odwiozła z powrotem do domu, bo dzisiaj jest taka brzydka pogoda :-((.

09.04.2004
Witam!!! U mnie fajniasto!! Humorek i samopoczucie superaśne. W nocy już lepiej śpię. Zasypiam prawie natychmiast (między 22 i 23), a wstaję przeważnie koło 8.00. Nie wiem czemu najwięcej muzyki słucham w domu... We Wrocku też miałam płyty, ale jakoś nie bardzo je tam słuchałam...
Wczoraj dostałam superaśnego maila... Napiszę fragment, bo uważam, że warto. "...na tym Świecie stałe jest tylko dobro, miłość, przyjaźń, radość - a wszystkie negatywy i ich przeciwieństwa istnieją tylko po to abyśmy w kontraście do nich potrafili docenić znaczenie i wielkość tych pierwszych....Dodatkowo pozytywne uczucia, a przede wszystkim dobro i miłość są jak bummerang, który raz wyrzucony w Świat, skierowany do danej osóbki lub osóbek zawsze do nich trafia i wraca do żródła swojego lotu z wielokrotnie większą siłą..."
Moje spostrzeżenie (zauważyłam to już wcześniej, ale zapomniałam napisać) BOCIANY PRZYLECIAŁY!!!! I dużo ich jest!! Na północy jest chyba więcej niż na południu.
A ja sobie wreszcie mojej P!NK slucham :-)))).

08.04.2004
Ejo!!! Wczorajszy dzień fajniasty, tylko troszkę męczący... Już nie mieliśmy aż tak pełnego samochodu, ale we Wrocku jeszcze trochę rzeczy zostało. Jak dojechaliśmy do domku, rozpakowałam połowę rzeczy, myju, zjadłam i tel. do Misiaczka. Nie widziałam go "tylko" tydzień, a już tęsknię... Dzisiaj się pewnie zobaczymy.
Jak zwykle po drodze troszkę myślałam... I wymyśliłam sobie dom... A właściwie taki dworek (wiem... na to potrzeba "troszkę" kasy...)... z fontanną przed wejściem, ogromnym ogrodem (parkiem) z małym zoo. Dookoła będą lasy, a w nich dużo zwierzaków i ptaków... Byłby tam też staw lub jeziorko z rybami... A wnętrza domku wam nie zdradzę :-)))). Chciałabym mieć konie, psy i rybki (duże akwarium)... Psy, ze dwa, trzy bernardyny i jednego jakiegoś malutkiego. Hehe, fajnie tak marzyć...
Wczoraj jak byłam z Mami na poczcie (ja czekałam przed), to pewien nie bardzo trzeźwy pan krzyczał do ludzi, że ja mam maseczkę, bo zarażam... Zrobiło mi się trochę przykro (po co mówi rzeczy, o których nie ma pojęcia), ale pomyślałam sobie, że nie warto się przejmować. Powiedział to też pewnej starszej pani, hihi, a ona go pogoniła :-)))).

06.04.2004
Hello!! Tak jak przypuszczałam przedwczoraj nie miałam już siły wpisywać, a wczoraj nie miałam czasu... W domku chyba jakoś wolniej mi leciał :-))). Po szpiku OK, znowu tylko miejscowe znieczulenie, więc super, bo nie spałam.
Dzisiaj jeszcze tak dużo nie wpiszę, a zacznę "normalnie" pracować od czwartku (jeśli jutro pojedziemy). Wiecie... Środa wieczór - odpoczywam po podróży... Tak samo dzisiaj nie będę odpisywać na maile (wielgaśne sorry), ale jest dosyć późno, a ja chcę się trochę wcześniej położyć (jutro znowu na rano do Kliniki).
Wczoraj i dzisiaj troszkę się uczyłam, więc nie myślcie, że się obijam :-))). Przez szpital mam małe zaległości w czytaniu (nie chodzi o lektury, bo te już dawno przeczytałam...). Jest kilka książek, które chcę przeczytać, tylko, że wszystko po kolei.
Dzisiaj jadłam pyszny obiadek (jak zwykle :-)) i pomyślałam, że jak wrócimy do domku, to będę sama mogła też troszkę gotować (postaram się nie spalić patelni... przy schabowych...) hehe... Bo trochę umiem, a trochę Mami i Tati mi pomoże :-))).
Przedwczoraj wpisałam nieco do "Pamiętnika", więc wiecie gdzie to później można znaleźć :-))). Jutro, jak będę w Klinice, to na pewno też coś tam skrobnę. Chwilowo (tylko chwilowo!!) moja książka "stoi" w miejscu, ale jak już wrócimy... No, znacie mnie... Tutaj po prostu nie mam czasu...

03.04.2004
Wczoraj było mi źle... Ryczałam i nawet nie mogłam zawołać rodziców, bo mieli gości... Było mi bardzo źle, mogłam ich zawołać...
-Była Mami, już lepiej. Teraz poszła do gości, ja sobie poradzę. Zaraz zeszłam do nich, ale musiałam "dojrzeć"... Nie będę tutaj pisała co wczoraj myślałam, bo to napiszę w "pamiętniku", to całkiem fajna rzecz.
-Warto czytać książki, szybciej się po nich uczymy i łatwiej zapamiętujemy.
-Już nie chcę tak bardzo do Wrocławia, ale Mami to się przyda, bo tam trochę odpocznie i będziemy razem... Trochę więcej... Więcej muszę być też z Tati, bo prawie zawsze jest tak, że Tata przy jednym kompie, ja przy drugim... Moja i Tati wina... Ach...
-Acha, nie napiszę tego co w drugim "pamiętniku", bo będziecie mieli chociaż rąbek tajemnicy o tym co myślę... No i moje komentarze...
-Dzisiaj najwyżej wpiszę to co dzisiaj myślę, reszta w "pam...". Idę wpisać i na dół.
-Poprzednią część wpisu robiłam wczoraj... Wiedziałam co będę chciała napisać... Właśnie przeczytałam wpis Taty... Zabolało... Bo mi się wydaje, że nie to, że ja się rozkaprysiłam tylko po prostu przyzwyczaiłam się do tego, że rodzice zawsze byli i zawsze miałam z kim pogadać... To też z powodu zmęczenia... Nie jestem pępkiem wszechświata... Po tym pierwszym ryku pogadałam z Mami i było ok, potem jeszcze z Martusią (i "moją" i "Kociakiem" i dostałam list od Lafii), to mi też poprawiło humor (dzięki!!). Potem poszłam do gości i było całkiem fajnie...
-Wczoraj chciałam zaprosić Ulkę ("przyszywaną" kuzynkę), ale jak zobaczyliśmy wyniki to zmieniliśmy zdanie... Zobaczymy co będzie dzisiaj. Też mam morfologię. Idę robić wszystkim śniadanko, bo jest wcześnie, a mi się nie chce lulu... Normalka...
-Hihi... Moja pamięć... Czytam dwie książki (zaraz dojdą jeszcze dwie...) No i piszę sześć... Ale tak jakby pięć... I wcale mi to nie przeszkadza... "Autobiografię" chcę napisać jako pierwszą...
-Dzisiaj chciałam zaprosić dwie osoby, potem jedną... Ale wyniki ponoć są zawyżone, a ja potrzebuję trochę granulocytów na podróż... Jutro jedziemy... Dzisiaj nikt nie przychodzi... Oprócz gości do rodziców... Pani Monika i Pan Leszek.
-Teraz Mami musiała jechać jeszcze do pracy, z powodu wyjazdu... Goście jeszcze są, razem z Tatą, na dole...
-Pierwszy raz od czasu jak jestem w domu to siedziałam w kuchni godzinę, dwadzieścia przy zmywaniu... Trochę tego było, ale ja ostatnio lubię zmywać, więc było OK. Mami mnie poprosiła, sama była zajęta :-))), jak zwykle...
-Napisałam kilka długich maili, do przyjaciół, zaraz dzwonię do Miśka, piszę smska do Lafii, a wieczorem pogadam z Martusią. Z moją Martusią pogadam po jej pracy i wtedy obejrzymy film, jak wróci. (pozdrawiam rodzeństwo i przyjaciół!!)Potem "autobiografia", lekcje... Jeszcze zobaczymy... Fragment maila do Lafii będzie w "autobiografii", bo na razie nie udało mi się go wysłać...
-Buźka!! Na dzisiaj to chyba koniec, jutro mogę nic nie wpisać, pojutrze też. Jutro cały dzionek jadę, mogę być zmęczona, a w poniedziałek badania, szpik... też mogę być zmęczona!! Nie martwcie się więc.
-Dzisiaj rano wstałam o 6.00, a o 10.00 miałam polski z Panią Marią Bruniecką (pozdrawiam).

02.04.2004
Hello!! Wczoraj zapomniałam wpisać kilku rzeczy, a w nocy wymyśliłam jeszcze kilka...
-Muszę nauczyć się wyłączać albo "zmieniać fale", bo właściwie umiem się wyłączyć (np. jak czytam, śpiewam, jak słucham muzyki lub oglądam tv), tylko nie umiem zmieniać fal, bo te piosenki i tv... Ja chyba po prostu o tym myślę, tak jak po przeczytaniu kilku stron myślę co bohaterowie mogliby zrobić, jakie rozwiązania są możliwe itp... Dzisiaj obudziłam się o 3.25 (!). Byłam głodna i musiałam do łazienki... Nie zasnęłam już... O 5.20 zapaliłam światło, bo próbowałam zasnąć. Czytałam do 5.30 i wstałam, nie było sensu próbować spać... O 6.00 i tak musiałam wstawać. O tej porze obudziłam rodziców...
-Musieliśmy jechać do Gdańska do dentysty. Tati myślał, że będziemy tam jakieś 15 min, tylko na przeglądzie. Mami została w domku, rano troszkę dłużej pospała, bo zmęczona już była ciągłym bieganiem. A z Tatą na fotelu siedziałam koło 2 godz. Siedziałam ja, Tati obok. Tatuś napisze w "kalendarium" co mi było. A przy okazji kawał:

Spotyka się dwóch kumpli:
Ty, Stary! Nie masz jakiegoś dobrego dentysty?? Zęby mnie bolą...
-Tak, mam, ale jest mały problem... On jest Anglikiem...
Dzięki, nie ma sprawy.
Poszedł do dentysty, siada na fotel i mówi:
-Ten-pokazuje na chory ząb, stomatolog wyrwał mu dwa zęby. Spotykają się po dwóch tygodniach i gościa znowu boli ząb, inny.
I jak było??-dopytuje się ten drugi
No wiesz, jakiś dziwny ten lekarz... Pokazałem mu ząb i mówię: "TU", a on wyrwał mi dwa zęby!!
-Bo po angielsku TU to znaczy dwa!! (two),
-Acha, to następnym razem już będę wiedział co powiedzieć.
Znów poszedł do dentysty, a pacjent mówi: TEN, lekarz wyrwał mu dziesięć...

- A jak z Tatą jechaliśmy, to rano troszkę niepotrzebnie się zdenerwował, że nie mógł kluczy znaleźć... Ach... Tati dużo się denerwuje... :-((, no i chyba na początku trochę na mnie (potem już nie), o to, że zapomniałam powiedzieć o skierowaniu, że trzeba odebrać... Ja mam bardzo dobrą pamięć (z Martusią, Sissi myślimy, że nawet ponad przeciętną). Dlatego tak łatwo się uczę i zapamiętuję. Z książek i ze słuchu. Ale nikt nie jest idealny... Ona też nie jest idealna i ja nie mogę pamiętać o wszystkim, staram się, ale nie potrafię... No i trochę się spóźniliśmy, przy czym p. dr też trochę się spóźniła. Była bardzo miła, Katarzyna Emerich-Poplatek (pozdrawiam i wszystkich lekarzy, którzy przy mnie są i ja ich znam, tych co nie znam to też!!).
- Chciałabym wam napisać, że pamiętnik piszę tylko na potrzeby "Autobiografii", żeby o niczym nie zapomnieć. Moja rodzinka też mi mówi, że za dużo zapamiętuję, a potem w nieodpowiednim czasie o tym myślę (przed snem, i wtedy nie mogę spać...).
-Wczoraj zapomniałam o bardzo ważnej rzeczy.
-"Ciocia" mi powiedziała, że polip odrywa krążki, a człony to tasiemec... Ale tego nie opiszę, bo ktoś mógłby poczuć się obrażony lub zdegostowany. Napiszę tylko, że nim można się zarazić jedząc niesprawdzone mięso np. krowie. Bo wągry-larwy tasiemca odkładają się w mięśniach zwierząt, a potem my takie niezbadane mięsko jemy i powodujemy rozmnażanie się tego gatunku... Ten pasożyt jest obojniakiem, więc rozmnaża się bezpłciowo, jak komórka, przez podział... To tyle o tasiemcu...
-W autobiografii będzie dużo więcej rzeczy niż w "kąciku", więc jak się ukaże, to myślę, że warto ją będzie przeczytać, bo tak można bardziej poznać mnie i moje życie. Np. W pamiętniku piszę pewne rzeczy, o których teraz bym nie chciała, żebyście się dowiedzieli, ale w "autobiografii" to będzie, bo zapisałam w "Pamiętniku", a z niego wszystko przepiszę. Piszę go od zeszłej niedzieli, jak poznałam Martusię (pozdrawiam)... Wczoraj też pisałam do niej o Lafii (troszeczkę), poznałam ją niedawno, przez net. Pierwsza do mnie napisała (również pozdrawiam, z resztą tak jak wszystkich...).
Wiecie co...?? Ja chyba trochę chcę do Wrocka... Bo tam rodzice zawsze mieli dla mnie czas... Nie dlatego, że Wrocław jest piękny, czy, że tęsknię do szpitala, wcale nie... Potem wam więcej napiszę (jutro), bo teraz idędo Mami, póki nie mamy gości, ma być pani Monika Sankowska i pan Leszek Kauc (pozdrawiam)... To miało być tylko w pamiętniku, ale chcę, żeby rodzice wiedzieli... Bo Mami chodzi do pracy i jest mocno zmęczona i jeszcze w domu sama sprząta. Ja i Martusia pomagamy, przy czym ja niewiele mogę, a Martusia wyciera kurze, razem zmywamy, wycieramy naczynia, żeby trochę Mamę odciążyć... Ale i tak jest zmęczona, we Wrocku odpocznie. No i troszkę przez to niewyspanie itp. itd. etc. etd. krzyczy, też się robi przykro... Dzisiaj dostałam malutkie OPR za to, że zapytałam się czy Mami wystarczą dwa banany do pracy... :-(((, ale jak tu się poukłada, to będzie lepiej!! Wszystko będzie dobrze, tak, jak w moim szpiku. no to do juterka

1.04.2004
Cześć! Lekcji nadmiar... i przedwczoraj i wczoraj za późno poszłam spać... Przeholowałam, ale problem w tym, że ja nie mogę spać... A tabletek nasennych nie warto brać, bo po nich czlowiek i tak jest nie wyspany. Nadrabiam tym, że dłużej śpię. Ja chciałabym uczyć się jeszcze więcej, tym bardziej, że mam bardzo dobrą pamięć i łatwo zapamiętuję, ale... mogę mieć max. jedną lekcję dziennie i dwie wizyty dziennie, bo jak więcej to nie wyrabiam i wymiotuję... Ze zmęczenia... A ja chciałabym po trzy lekcje dziennie i sześć wizyt!!
Wczoraj jak jechałam samochodem obserwowałam krajobrazy. Jak u nas, na pomorzu jest pięknie!! Góry, górki, lasy, jeziora, stawy!! Jak można zaobserwować, jak wycofywał się lądolód południowy (o tym uczyłam się z książki od gegry, ale wcześniej, nie teraz)!!
Świat jest taki fascynujący. Nigdy nie podejrzewałabym, że Euglena Zielona potrafi odżywiać się i samożywnie i cudzożywnie, takie zwierzątko - roślinka, że ptaki mają takie dziwne dzioby i w ogólę budowę ciała, np. Butodziób ma ciało jak młody ptak, a dziób i głowa zupełnie mu nie pasuje, chociaż jest piękny, to taki "stary", no i np. mucha i gekon... Jeju, to jest super!! Chcę się uczyć, chcę poznawać świat!! Albo, że można pogłaskać rekina (tego nie radzę robić w domu..., to widziałam w tv na animal planet.
Jak był na święta program "Pod napięciem", to zapomniałam napisać, że Pan Wodecki ma fajny głos. Chciałam, żeby zaśiewał mi "przczółkę maję", bo to jego piosenka, ale się wstydziłam poprosić. Teraz żałuję... Ale Miszę z "Maratonu Uśmechu" poprosiłam o kawał :-). Najpierw nie mógł sobie nic przypomnieć (co już było śmieszne), a potem powiedział:
Przygotowanie do koncertu, orkiestra ustawiona, dyrygent przodem do orkiestry
i nagle jeden ze skrzypków szeptem:
-Panie dyrygencie, panie dyrygencie! - i pokazuje na rozporek, no to pan dyrygent odłożył batutę (tą pałeczkę), obrócił się i zapiął rozporek...
(przy okazji pozdrowienia dla Martusi, która mi o tym przypomniała, dla ekipy TVNu, dla nauczycieli, którzy u mnie byli i jeszcze nie, a tak w ogóle to dla wszystkich ludzi, którzy o mnie wiedzą i się mną interesują).
Jak wrócę z Wrocławia to mam zamiar robić gazetkę ścienną. O Leonardzie daVincim.Nie wiem czy wiecie, ale on był homoseksualistą. To jako ciekawostka. I jak przyjadę to razem z Martusią (Kociakiem z I gim) wymyślimy tekst i wydrukujemy zdjęcie/zdjęcia, żeby ciekawa była ta gazetka. Wtedy tylko będzie musiała powiesić to.
Ja jeszcze bym Wam poleciła bardzo dobrą książkę. Przy czy bardziej dla kobiet... Myśmy z mamą przy niej płakały , zresztą babcia i pielęgniarki też. "Królowa deszczu", opowiada o kobiecie, która zakochuje się w afrykańskim wojowniku, zostaje porzucona przez przyjaciół i szuka miejsca w życiu. W końcu je odnajduje, ale już bez ukochanego... Mam nadzieję, że zachęciłam do przeczytania. Autorem jest: Katherine Scholes . POLECAM!!
Niom, a wczoraj nawet nie miałam siły wpisać do kącika, tak byłam zmęczona... Tylko goście poszli, ja zwymiotowałam i położyłam się z bólem głowy, który trzymał mnie od 16.00. Jak byłam w Klinice, to rozwiązywałam zadania z chemii i matmy... No i okazało się, że mózg mi się przegrzał ;-)), bo głowa mnie rozbolała. Koło 20.45 była Pani Asia z Panem Darkiem i dowiedziałam się, że w mojej szkole będzie jeszcze podstawówka i że od września będę prowadziła jej stronę (zrobioną przeze mnie), a potem od 21.00 do 21.45 był Dawid. I ja już miałam dość. Z rodzicami doszliśmy do wniosku, że mogę mieć max. jedną lekcję dziennie i dwie wizyty dziennie, chociaż to też nie zawsze...
Ludzi nie można oceniać pochopnie, po wyglądzie. Pozory mylą. Ludzie się zmieniają i ludziom trzeba wybaczać... Chociaż do pewnego czasu To wszystko wyjaśnię w "Mojej autobiografii", która na razie powstaje. Powoli, ale powstaje!! Nie codziennie mam czas, żeby ją pisać... Jeszcze się troszkę zastanawiam czy o wszystkim pisać, bo są rzeczy, o których nie chciałabym, żeby ujrzały uświatło dzienne. Jeszcze zobaczymy. Książka na pewno będzie gruba.
Właśnie wróciła do domku Martusia!!!!!!!!!!!! A Gucio już nocuje!!!!!!!!!! Chociaż nie mam z nim kontaktu to jest w domku!!! Teraz jestem w pełni szczęśliwa!!!
Właśnie jestem po obiadku. Jeszcze dzisiaj miałam dwie lekcje, matmę i gegrę z Panem Irkiem Brzoskowskim (pozdrawiam), ale tylko dlatego, że gegra to raczej wykład. Potem byli dziakowie (też pozdrawiam). Bardzo się ucieszyli jak mnie zobaczyli. Chciałam, żeby zostali trochę dłużej, ale oni już chcieli jechać... Potem obiadek, zmywanko i kącik. Dzisiaj z niczym nie przholowałam, czuję się dobrze. Głowa mnie nie boli, ani nie wymiotowałam... Jest OK. Teraz troszkę porobię z Martusią (moją siostrzyczką) Zajączki na Święta i kurczaczki, a potem obejrzymy "SzYsZuNiĘ"!! Yuppie!! Fajny dzień!! Ostatnio dlugie wpisy robię... No nie??



go to top Go To Top go to top

 
Koszty pozyskiwania szpiku
Test dawców
Strategia doboru dawcy
Jak zostać Dawcą i jak wygląda procedura
Przeszczepy szpiku kostnego
Laboratoria
Nasz baner
Pomagają nam
Potrzebna Krew
Fundacja Kaszubska
Wpłata kartą kredytową na konto Fundacji


Telefon do
Kliniki Hematologii Dziecięj we Wrocławiu,
Odzial Transplantacji Szpiku i Terapii Genowej,
ul. Bujwida 44,
tel. (0-71) 320-04-00

Telefon do
kliniki Hematologii AM
w Gdańsku :
058 349-28-71/74
border borderborder border
     
border
border
border border
border border border border
border border border border

Advertisement